Można wykonać płynną biopsję w badaniu nowotworów

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
admin. med.

Można wykonać płynną biopsję w badaniu nowotworów

Post autor: admin. med. »

W Polsce i Wlk. Brytanii będzie można wykonać płynną biopsję w badaniu nowotworów
Od 1 sierpnia w wybranych laboratoriach w Polsce będzie można poddać się płatnemu badaniu - płynnej biopsji polegającej na wykrywaniu we krwi fragmentów DNA pochodzących z komórek nowotworowych. Ekspert uważa, że badanie w celu kwalifikacji do leczenia, którego w Polsce nie ma, jest problematyczne.

Prof. Paweł Krawczyk z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie uważa, że płynna biopsja jest przyszłością medycyny, ale w naszym kraju na razie może być przydatna jedynie dla bardzo małej grupy pacjentów onkologicznych, których stać na jej opłacenie, a są na tyle sprawni, że mogą szukać leczenia w ramach badań klinicznych w kraju i zagranicą.

Polska ma być drugim po Wielkiej Brytanii rynkiem oferującą tego typu metodę. Do badania krążącego we krwi wolnego pozakomórkowego DNA wykorzystuje się w niej technikę sekwencjonowania nowej generacji (Next Generation Sequencing, NGS). Ta odmiana płynnej biopsji została opracowana przez amerykańską firmę Chronix Biomedical, ale pracuje nad nią również wiele innych biomedycznych przedsiębiorstw. - Testy tych firm od kilku lat są dostępne na polskim rynku - dodaje prof. Krawczyk.

Andrzej Miękus z Modern Cancer Diagnostics powiedział PAP, że próbki krwi będą pobierane w kilku laboratoriach w kraju, m.in. w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Potem będą wysyłane do ośrodka w Niemczech, gdzie będą analizowane. Badany będzie poziom nowotworowego DNA, który przenika do krwiobiegu (DNA Copy Number Instability score - CNI). Koszt testu jest wysoki: trzeba będzie z własnej kieszeni zapłacić 5 tys. zł (nie refunduje go Narodowy Fundusz Zdrowia).

Metoda CNI ma być przydatna we wczesnym wykrywaniu niektórych nowotworów, jako badanie przesiewowe, czyli wykonywane u osób zdrowych, które nie mają jeszcze żadnych objawów choroby nowotworowej. Ma służyć jako "test drugiej opinii". W przypadku raka prostaty test genetyczny byłby uzupełniający dla testu PSA, a w raku piersi - dla mammografii.

Chronix chce, by jego technika posłużyła również do monitorowania leczenia choroby nowotworowej, by wykazać, czy jest ono skuteczne. Może na to wskazywać zmiana wskaźnika CNI. Gdy się on nie zmienia, to może świadczyć o tym, że zastosowana u danego pacjenta terapia onkologiczna, np. chemioterapia, nie jest właściwa.

Kierownik Pracownik Immunologii i Genetyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Paweł Krawczyk powiedział PAP, że z sekwencjonowaniem nowej generacji (NGS) oraz płynną biopsją wiązane są duże nadzieje, ale jej wykorzystanie w medycynie jest na razie ograniczone.

- Żadne tego typu badanie genetyczne, przynajmniej na razie, nie jest na tyle czułe, żeby wyeliminować konieczność wykonania biopsji (pobrania próbki komórek do badania patomorfologicznego - PAP) - podkreśla prof. Krawczyk.


Zazwyczaj testy genetyczne wykonywane w płynnej biopsji nie osiągają wystarczającej czułości, aby wykryć chorobę nowotworową w bardzo wczesnym stadium (25 na 100 chorych we wczesnym stadium nowotworu może mieć ujemny wynik badania genetycznego). Ponadto testy genetyczne nie rozróżniają, w jakim narządzie rozwinął się nowotwór (mogą być dodatnie zarówno u chorych na raka prostaty, jak i jelita grubego czy płuca).

Specjalista dodaje, że na podstawie testu genetycznego wykonanego w płynnej biopsji nikt nie odstąpi od kontynuowania chemioterapii czy nie zaproponuje zmiany schematu leczenia. Zgodnie z obowiązującymi standardami, konieczne jest wykonanie po określonym czasie badania obrazowego np. tomografii komputerowej, czy niektórych badań biochemicznych (np. poziom PSA). Dopiero po tych badaniach, na podstawie zmian wielkości guza, można podjąć decyzję o dalszym kontynuowaniu bądź przerwaniu leczenia.

Płynna biopsja w monitorowaniu choroby może być dopiero wtedy stosowana, gdy zmienią się standardy postępowania. Na to jednak potrzeba jeszcze wielu badań i obserwacji. Metoda CNI nie jest wciąż w ogóle oferowana w Stanach Zjednoczonych.

W Polsce na razie wykonywane są badania na obecność niektórych mutacji genetycznej we krwi obwodowej. Od ich obecności może być uzależnione zastosowanie tzw. leczenia ukierunkowanego molekularnie. Gdy u danego chorego występuje określona mutacja, można u niego zastosować leki, które blokują nieprawidłowe białko powstające na matrycy nieprawidłowego (zmutowanego) genu. Pozwala to często na pewien czas zahamować rozwój choroby. Są one stosowane w wielu nowotworach, np. w raku piersi, płuca czy prostaty.

- Takie badania genetyczne wykonujemy w naszym kraju, ale nie są one aż tak kosztowne jak CNI - powiedział prof. Krawczyk. - Przykładowo, do praktyki wchodzi badanie mutacji w genie EGFR w wolnym DNA krążącym u chorych na raka płuca, w celu kwalifikacji do odpowiedniego leczenia (za tego rodzaju badanie pacjent nie płaci).

- Jednak badanie tysięcy mutacji w różnych genach w celu kwalifikacji do leczenia, którego w Polsce nie ma, jest już problematyczne. Problematyczne jest również wykonanie badania genetycznego w płynnej biopsji jako bezinwazyjnej metody pozwalającej na wykrycie nowotworu u osób, które nie chcą poddać się diagnostyce inwazyjnej oraz monitorowanie skuteczności chemioterapii za pomocą testów genetycznych - uważa prof. Krawczyk.

Specjalista wyjaśnia, że do badania mutacji genetycznych w pierwszej kolejności wykorzystuje się DNA komórek pobranych z guza, a nie z krwi. Dopiero, gdy brak możliwości pobrania komórek nowotworowych, można posiłkować się płynną biopsją. Nawet w tym przypadku czułość tej metody jest ograniczona: pozwala ona wykryć mutacje u 75 proc. pacjentów, czyli u co czwartego nie jest to możliwe.
źródło:biolog.pl
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post