Ekspozycja na azbest, jest się czego bać?

Choroby nowotworowe, ich rozpoznawanie oraz leczenie.
Raaaaav44
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 22 sty 2019, o 18:59

Ekspozycja na azbest, jest się czego bać?

Post autor: Raaaaav44 »

Witam.
Nie znalazłem działu dot. chorób płuc więc pozwolę sobie napisać tutaj. Ostatnimi czasy dręczą mnie myśli dotyczące mojej ekspozycji, która miała miejsce w przeszłości na pył azbestowy. Obecnie przechodzę przez depresje, nie wiem czy też i nie nerwicę, i bardzo męczą mnie takie myśli. Główne narażenie na pył miało miejsce około dwa lata temu, choć wcześniej był też drobny incydent z cięciem jednej płyty eternitu. Nie mniej głównie chodzi mi o sytuacje z przed dwoch lat kiedy do glowy przyszlo mi zrobić obrzeża rabatek na podwórku z pociętych na paski i pomalowanych płyt eternitu. Efekt wyszedł niezły ale teraz po zagłebieniu się w temat szkodliwości azbestu martwie się o swoje zdrowie. Pociąłem tych płyt około 9-10 sztuk na paski. Trochę pomógł mi brat. Zapylenie było duże. Ekspozycja trwała kilka godzin przez jekieś dwa-trzy dni (nie pamiętam dokładnie) kiedy to płyty ciąłem, czyściłem szczotką drucianą i malowałem. Robiłem to cześciowo zatykając usta i nos koszulką, cześciowo wstrzymując oddech przy wykonywaniu cięć, a częściowo chyba bez żadnego zabezpieczenia. Czułem kwaśny smak w ustach, kiedy pracowałem przy cieciu i czyszczeniu tych płyt. Czytałem w internecie różne artykuły i komentarze na temat ekspozycji na pył azbestowy i powikłania związane z jego obecnością w płucach. Według niektórych wystarczy jednorazowa duża ekspozycja, aby moc w przyszłości zachorować na raka płuc lub inne nowotwory. Czy w moim przypadku była duża ekspozycja? W swoim życiu zdarzyło mi się też połamać kilka płyt ale to nic w porównaniu z tym cięciem. Na podwórku było siwo kiedy ciąłem te płyty. Jestem przerażony gdyż staram się żyć zdrowo, nie palę, nie piję, uprawiam sport, w mojej rodzinie nie było nigdy osób chorych na raka i umierających młodo. Nie chce być pierwszym i to z powodu dwóch głupich dni cięcia płyt. Myślałem, że to nie wiele i nic mi nie będzie. Teraz jestem niemal pewny, że się myliłem. Są osoby które panikują, bo rozbierały dach, ale to nic w porównaniu z cięciem. Czy moje obawy są uzasadnione? Na razie dobrze się czuje. Nie mam żadnych objawów. Czy powinienem zgłosić się do lekarza póki sprawa jest w miarę świeża? Będzie chciał mi pomóc? Czy pocieszeniem dla mnie może być to, że moje przygody z azbestem można policzyć na palcach jednej ręki i nie byłem na niego narażony zawodowo? Organizm pozbywa się jakoś niewielkich ilości azbestu, które trafiły do płuc? Np przy pomocy kasłania. Mam wiele innych problemów przez co choruję na depresje, więc dodatkowy i to w dodatku tak poważny jest mi nie potrzebny. Osaczają mnie ponure myśli. Bardzo się boje. Zawsze się bałem a teraz mam do tego poważny powód. W gruncie rzeczy jestem zdrowy jak rydz jeśli chodzi o ciało, bo zdrowie psychiczne to chyba całkiem mi się posypie kiedy zdam sobie w pełni sprawę z tego, że przez cięcie głupiego eternitu mogę mieć nowotwór w najbliższej przyszłości. Jestem przewrażliwiony na punkcie swojego zdrowia. Tylko podczas ciecia dostałem jakiegoś zaćmienia umysłu i zbagatelizowałem zagrożenie. Szkoda, że tego już nie można cofnąć. Proszę o pomoc i informacje, czy mam powody się bać i czy już zacząć szukać porady u lekarza. Z góry dziękuje i pozdrawiam.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post