Przerywany sen - czy to groźne? czy to leczyć?
: 11 sty 2018, o 17:39
Od co najmniej kilkunastu miesięcy trochę dokucza mi następujacy problem ze snem:
Usypiam około 1.30 praktycznie natychmiast ( w ciągu kilku minut od położenia się do łóżka).
Całkowicie wybudzam się po około półtorej - dwóch godzinach snu.
Wstają i około godziny-półtorej spędzam przy komputerze lub tablecie.
Mimo że nie odczuwam senności kładę się do łóżka ponownie (z rozsądku)
i znowu usypiam na około półtorej - dwie godziny.
Ponownie sie wybudzam i znowu do komputera, bądź tabletu.
Czasem (niekoniecznie codziennie) zdarza się że znowu po kilkudziesięciu minutach ponownie wracam do łóżka i dosypiam około 1-2 godziny.
Ponadto praktycznie nie miewam snów, może raz coś mi się przyśni na kilka tygodni lub nawet rzadziej.
Zażywane od czasu do czasu "Tranxene" w istotny sposób mi na taki sen nie pomaga, tj. być może śpię odrobinę dłużej bądź odrobinę głębiej, ale to są subtelności, które nie zmieniają tego jak wyglądają u mnie noce.
W ciągu dnia na ogół nie jestem senny, choć zdarza mi się przysnąć na kilka sekund w komunikacji miejskiej lub też na kilka minut po późnym obiedzie.
Chciałem spytać czy taka sytuacja z tym snem jest dla mnie w jakiś sposób niebezpieczna oraz czy wymaga ona jakiegoś specjalnego leczenia?? Albo inaczej: czy jak taką sytuację całkowicie pozostawię jej naturalnemu biegowi/rozwojowi to czy może to mi w jakikolwiek sposób zagrażać??
Czy to w ogóle jest objaw??
PS. W ostatnich kilku tygodniach dołączyło się bardzo częste oddawanie moczu (co kilkadziesiąć minut), poczucie niepełnego opróżniania pęcherza moczowego oraz częste rozwolnienia. Czy takie objawy mogą być w jakiś sposób powiązane z opisanymi wyżej problemami ze snem, czy też raczej to zupełnie odrębne problemy (do leczenia u innych specjalistów).
Co z tym wszystkim teraz zrobić??
PS. Mam lat 55.
----------------
Z góry dziękuję za ewentualną pomoc, sugestie czy uwagi
Usypiam około 1.30 praktycznie natychmiast ( w ciągu kilku minut od położenia się do łóżka).
Całkowicie wybudzam się po około półtorej - dwóch godzinach snu.
Wstają i około godziny-półtorej spędzam przy komputerze lub tablecie.
Mimo że nie odczuwam senności kładę się do łóżka ponownie (z rozsądku)
i znowu usypiam na około półtorej - dwie godziny.
Ponownie sie wybudzam i znowu do komputera, bądź tabletu.
Czasem (niekoniecznie codziennie) zdarza się że znowu po kilkudziesięciu minutach ponownie wracam do łóżka i dosypiam około 1-2 godziny.
Ponadto praktycznie nie miewam snów, może raz coś mi się przyśni na kilka tygodni lub nawet rzadziej.
Zażywane od czasu do czasu "Tranxene" w istotny sposób mi na taki sen nie pomaga, tj. być może śpię odrobinę dłużej bądź odrobinę głębiej, ale to są subtelności, które nie zmieniają tego jak wyglądają u mnie noce.
W ciągu dnia na ogół nie jestem senny, choć zdarza mi się przysnąć na kilka sekund w komunikacji miejskiej lub też na kilka minut po późnym obiedzie.
Chciałem spytać czy taka sytuacja z tym snem jest dla mnie w jakiś sposób niebezpieczna oraz czy wymaga ona jakiegoś specjalnego leczenia?? Albo inaczej: czy jak taką sytuację całkowicie pozostawię jej naturalnemu biegowi/rozwojowi to czy może to mi w jakikolwiek sposób zagrażać??
Czy to w ogóle jest objaw??
PS. W ostatnich kilku tygodniach dołączyło się bardzo częste oddawanie moczu (co kilkadziesiąć minut), poczucie niepełnego opróżniania pęcherza moczowego oraz częste rozwolnienia. Czy takie objawy mogą być w jakiś sposób powiązane z opisanymi wyżej problemami ze snem, czy też raczej to zupełnie odrębne problemy (do leczenia u innych specjalistów).
Co z tym wszystkim teraz zrobić??
PS. Mam lat 55.
----------------
Z góry dziękuję za ewentualną pomoc, sugestie czy uwagi